STANY ZJEDNOCZONE I ALASKA dzień 9-11
WĘDRUJĄC PO STANACH
Ponidziałek - Środa 26-28.08. 2013
Z BILLINGS DO PARKU ŁUKÓW
Dzień IX- PONIEDZIAŁEK 26 SIERPNIA 2013: LITTLE BIGHORN – DEVILS TOWER-MOUNT RUSHMORE
- 9:15 wyjechaliśmy z Billings w kierunku środka kontynentu.
- Dojechaliśmy do Little Bighorn w stanie Montana, gdzie 26.06.1876 miała miejsce krwawa bitwa między kompanią US Army dowodzoną przez ppłk George'a A. Custera a Indianami północnoamerykańskimi, głównie Dakotami pod wodzą Szalonego Konia( Tashunka Witko), Siedzącego Byka (Tatanka Yotanka) i innych wodzów. Indianie bitwę wygrali, wszyscy uczestniczący w niej żołnierze czołowych kompanii 7 regimentu oraz towarzyszący im cywile zginęli, ale nie powstrzymało to podbojów Wielkich Równin i Gór Czarnych(terenów i ziem od zawsze należących do plemion indiańskich) przez Amerykanów. Zwiedziliśmy swoiste miejsce pamięci narodowej i cmentarz poległych żołnierzy amerykańskich, a także pewnego rodzaju izbę pamięci ,w której zebrano zachowane z czasów bitwy pozostałości i wiernie odtworzono główne postacie biorące w niej udział....Miejsce wprowadza w nastrój zadumy,a rozpościerające się z wierzchołka pagórka łąki i pola z świstem podmuchującego wiatru pozwalały niemal usłyszeć odgłósy zmagań bitewnych....
- W czasie dalszej drogi podziwialiśmy Devils Tower National Monument - "cud natury" powstały jako komin zastygłego wulkanu zwany rekinem (zastygły komin wulkaniczny ze skały bazaltowej) o wysokości 296 m, na którego zboczach widoczne są słupy bazaltowe. Na pytanie dlaczego taki komin powstał,dlaczego siła aktywnego wulkanu go nie rozerwała..nie ma nadal odpowiedzi,choć badania wciąż trwają, a wielu śmiałków szczyci się zdobywaniem pionowych ścian i podziwianiem okolicy ze szczytu monumentu.Jedno jest pewne dech zapiera ten wytwór natury.
- Kolejnym miejscem godnym zobaczenia był-Mount Rushmore - góra leżąca w Black Hills (Dakota Południowa), w której w latach 1927-1941 wykuto pomnik o nazwie "Mount Rushmore National Memorial".Przedstawia on głowy czterech prezydentów USA: George'a Washingtona, Thomas'a Jeffersona, Theodor'a Roosvelta i Abraham'a Lincolna. Każde popiersie ma około 18 m wysokości . Zdaniem ks. Andrzeja obok głów znajduje się kolejna góra, która jest na tyle czarna, by wykuć w niej twarz obecnego prezydenta- Obamy. Pomnik wykuwany był przez 14 lat za pomocą ładunków wybuchowych, młotów i ciężkiego sprzętu. Indianie, głównie Dakotowie postrzegają to dzieło jako bezczeszczenie ich świętych miejsc, ponieważ tereny były kiedyś ich własnością. Początkowo projekt wykonania rzeźby Mount Rushmore miał posłużyć zwiększeniu ruchu turystycznego w górach Black Hills, ale z czasem uzyskał status miejsca spotkań patriotycznych. Za wyrzeźbionymi twarzami znajduje się kanion z komnatą wykutą w skale na głębokości 21 m, w której spoczywa 16 emaliowanych, porcelanowych płyt, na których umieszczono teksty Deklaracji Niepodległości, Konstytucji, biografii czterech prezydentów a także historię Stanów Zjednoczonych.
- Po dniu pełnym przyrodniczo-historycznych wrażeń udało nam się spożyć wieczorny posiłek, dotrzeć do hotelu w Hot Springs udać sie na zasłużony odpoczynek.
- ·Dzień X- WTOREK 27 SIERPNIA 2013:
GÓRY SKALISTE
- Wyjazd z Hot Springs dość wcześnie, ponieważ czekał nas długi odcinek drogi do pokonania samochodami.
- Za oknami samochodów krajobraz zmieniał się z mili na milę-od rozległych równin z ubogą, karłowatą roślinnością, na których pasły się stada bydła i koni, aż po pagórki i Góry Skaliste, zbudowane z metamorficznych skał magmowych.
- Ponieważ droga była długa i męcząca nikt z pielgrzymów nie wyrażał sprzeciwu ,by zatrzymać się i posilić w napotkanej restauracji grilowej, gdzie bardzo pozytywnie zaskoczyła nas różnorodność i bogatość smaków proponowanych potraw.Z nowymi siłami witalnymi wyruszyliśmy w dalszą drogę.
- Mijaliśmy kolejne granice parków ,aż dotarliśmy do Parku Gór Skalistych, gdzie mimo ambitnych planów przejechania trasą krajobrazową i przespacerowania się krótkim szlakiem nie udało nam się zrealizować planów, bo pora była zbyt wieczorna. Musieliśmy się zadowolić krótką wycieczką autobusową po bardzo urokliwym miasteczku położonym u podnóża skalistych szczytów. Wszyscy uczestnicy naszej pielgrzymki jednogłośnie stwierdzili, że to też miało swój urok.
- Późną wieczorową porą dojechaliśmy do hotelu w Westminster pod Denver.
- ·Dzień XI- ŚRODA 28 SIERPNIA 2013: GLEN CANION-ARCHES NATIONAL PARK
- Dzień rozpoczęliśmy od Mszy świętej w pokoju numer 249 w hotelu Westminster, a następnie po śniadaniu wyjechaliśmy w kolejny dzień pielgrzymowania.
- Tym razem przez Góry Skaliste kanionami (Glen Canion) wzdłuż rzeki Colorado o zmiennym kolorze (od zielonego po brunatno-czerwony) ,serpentynami pięliśmy się coraz wyżej i wyżej,wstrzymując oddech z zachwytu nad malowiniczością otaczających krajobrazów i przyrody.
- Celem dnia dzisiejszego był-Arches National Park - położony na północ od Moab w stanie Utah, o powierzchni wyżej 3000 km2, zawierający ponad 1700 naturalnych łuków, w tym: łuki piaskowe, liczne iglice, sterczyny, żebra, grzyby i wiele innych, zdumiewających form skalnych. Na świecie nie ma drugiego takiego miejsca z tak dużą ilością naturalnych piaskowcowych łuków, ponieważ nigdzie indziej procesy geologiczne i erozja wodna nie działały w tak sprzyjających warunkach. Kluczowym elementem powstawania tych czerwonych, kamiennych gigantów była sól, która 300mln lat temu osadziła się w wyniku powstawania dużych płytkich mórz, oddzielonych od oceanów. Klimat stopniowo się ocieplał, w związku z czym stojąca woda wyparowała pozostawiając grube warstwy soli, o miąższości kilkuset metrów, które z czasem erodowały, a luźny materiał skalny scementowywał je pod wpływem węglanu wapnia i innych związków. Sól zaczęła wybrzuszać się w postaci kopuł, po pewnym czasie tworząc także łuki skalne. Cały kompleks znajduje się na wysokości od 1200 do 1700 m. n. p. m.Panują tu pustynne warunki klimatyczne. Nieliczne rośliny i zwierzęta stale walczą o przetrwanie, starannie wybierają przestrzeń życiową i strzegą jej zażarcie.
- Po zapoznaniu się z planem parku i uzupełnieniu zapasów wody do picia, bez której lepiej się tam nigdzie nie wybierać, wyruszyliśmy na piękną widokową trasę pieszą, by móc podziwiać piękno niespotykanych nigdzie indziej czerwonych łukowatych monumentów, które w promieniach zachodzącego słońca nabierały jeszcze większego uroku. Zobaczyliśmy między innymi; Delicate Arch, Double Arch,North i South Arch, Landscape Arch,Double O Arch, a także ostaniec Balanced Roch i Devil's Garden. Część pielgrzymkowej grupy ruszyła w drogę powrotną w kierunku parkingu, a część już nieco bardziej forsowną trasą w góry, by nacieszyć oczy trudniej dostępnymi kamiennymi tworami, które można było podziwiać tylko z samych szczytów górskich. Szczyty i granie, którymi prowadziły szlaki, cisza dzwoniąca w uszach ,gdzieniegdzie tylko towarzystwo kruków a także ogrom tego wszystkiego co można było zobaczyć spoglądając w przepaście pod nami sprawiały ,że poczuliśmy wielki szacunek do Ogromnej Siły Stwórcy tego wszystkiego.....tam czuło się bezpośrednią bliskość BOGA!
- Pełni pozytywnych wrażeń, które nawet zmęczenie drogą i upałem potrafiły złagodzić dotarliśmy po posiłku do hotelu, by jutro po zasłużonym wypoczynku ruszyć w dalszą drogę.
Kasia Mielnik