Pielgrzymka do Ziemi Świętej i Jordanii dzień 6
W ROKU WIARY
DO ZIEMI ŚWIĘTEJ:
IZRAEL i JORDANIA
16 – 23 luty 2013
DZIEŃ SZÓSTY – czwartek 21 LUTY 2013
Budzimy się z pięknym wschodem słońca by o 7 godzinie zjawić się na dobrym śniadaniu, które dodaje nam sił, aby wyruszyć w daleką drogę. Jesteśmy w Jordanii i mamy wrócić do Izraela. Zatem o godz. 8.00 wyjechaliśmy z hotelu. Amman w którym spędziliśmy noc jest stolicą Jordanii. O 8.15 możemy zobaczyć Cytadelę, która kilka razy była przebudowywana (po trzęsieniu ziemi, nikt nie dbał o rekonstrukcje zatem ostały się tylko ruiny). Widzieliśmy też teatr z czasów rzymskich.
Przejazdowi naszemu zawsze towarzyszy poranna i wieczorna modlitwa kościoła, którą wspólnie odmawialiśmy.
Kierujemy się do Jarashu (dawna Geraza). Obecnie w Jarashu mieszka 20 tys. mieszkańców. Jest to miasto z okresu rzymskiego. Były tu świątynie Zeusa, Artemidy i inne pogańskie świątynie. Gdy przyszli tu chrześcijanie przemienili je końcem 4 stulecia na świątynie chrześcijańskie. W jednej z nich odprawiona została msza św. w której uczestniczyliśmy. Jest to dla nas uczta duchowa w czasie której zawsze karmiliśmy się słowem i ciałem Chrystusa. W roku wiary towarzyszy nam nieustannie myśl jej umocnienia i pogłębienia przemierzając te odległości i tak ważne miejsca wierzymy , że opierając się na wierze naszych przodków i braci w wierze będziemy umieli nią żyć na codzień bo wiara bez uczynków martwa jest.
Pięknym akcentem zwiedzanego artyzmu sztuki dawnych czasów, był fakt spotkania w teatrze 2 arabów „muzyków” w trakcie swego grania na kobzie podszedł do naszego przewodnika duchowego ks. Władysława, z którym tworzyli miły duet do tańca i wspólnego świętowania tego czasu, a właściwie tej chwili. Był to dla nas znak życzliwości i otwarcia na ludzi, i inną kulturę i religie.... jesteśmy przecież dziećmi jednego Boga.
Godz. 12 to czas wyjazdu z tego pięknego osłonecznionego, potężnego i ozdobionego kunsztem sztuki miasta które przetrwało do dziś.... i myślę co zostanie po nas …. jaką my zostawimy kulturę po sobie?....
Znajdujemy się 1100 m npm i będziemy zjeżdżać do Gadary. Po drodze widzimy zamek-twierdze Sułtana Saladyna, który wypędził krzyżowców z tego regionu. Mijamy zróżnicowany krajobraz. Przeplatające się biedne i bogate ulice, ludzie..
wpatrujemy się w domy na skale. Tę rzeczywistość wykorzystał Pan Jezus, który mówił, iż dom wybudowany na skale nie runie, nie upadnie. Patrząc myślę - Panie opoko mego życia Tobie ufam i w Tobie pokładam nadzieję.
Około 15 godz. dojechaliśmy do Gadary. Tu Jezus wypędził złego ducha o imieniu „legion” z człowieka. Patrząc ze zbocza nie zobaczyliśmy wody do której wpadły świnie. Najbliższy zbiornik to Jezioro Galilejskie, które znajduje się 212m npm
Gadara to muzułmański kraj, ale właśnie tu doświadczamy kolejnego akcentu ekumenicznego. Wychodząc spotkaliśmy grupę obrządku prawosławnego z Moskwy z ich przewodnikiem duchowym. Uścisk ręki z naszym księdzem Władysławem i wymiana zdań po rosyjsku oraz wspólne zdjęcie są pamiątka spotkania wyznawców religii monoteistycznych. Pobudza nas to wydarzenie do nadziei wypełnienia się prośby Chrystusa ...”aby byli jedno”...
Dalej przemieszczamy się w czasie i wysokości jesteśmy 250 m npm. mamy szczęście , że jest po deszczu więc nasze oczy doświadczają koloru soczystej zieleni i możemy zobaczyć pasące się owce. Pojawiają się folie, które zapewniają ludziom plony ziemi. Widzimy tez Samarię i przypominamy sobie, że Pan Jezus nie chodził do Samarii i nie rozmawiał z Samarytanami. Wyjątkiem była Samarytanka.
Dowiadujemy się, że z Samarii do Izraela nie ma przejścia. Jest postawiony mur. W dalekiej przeszłości Samarytanie obiecali, że nie będą chodzić do świątyni w Jerozolimie. Wybudowali swoja na wzgórzach, a za to mogli zostać na swojej ziemi. Dowiedzieliśmy się również, że na zachodnim brzegu Jordanii ludzie przez jedną noc znaleźli się po stronie Izraela. Słuchając myślę. .. dziwny jest ten świat....
Co tyczy się gór Golan to jest to strefa militarna, którą nadzorują wojska narodowe. Strefa między Syrią, Izraelem i Jordanią.
Urodzaj, który tu występuje opiera się na dużym systemie nawadniania.
Patrzę na zegarek . Jest 17.15. Przejechaliśmy granicę między Jordanią a Izraelem. Opuścili nas policjant i przewodnik z Jordanii. Granicą jest Jordan i wjeżdżamy do Izraela przez most Szejka Husaina. Przesuwamy czas na 16.15.zyskaliśmy godzinę.
Udajemy się w kierunku Nazaretu do miejsca, gdzie najpiękniejszy kwiat- nasza Matka Maryja przyjęła prośbę Boga, że Słowo mogło stać się ciałem i zamieszkało wśród nas.
Nazaret ma 10 tys,. mieszkańców.
Gdy autokar zaparkował pod hotelem Galilea, było już ciemno, ale nie w naszym sercu. Po kolacji wybraliśmy się w ciszę pięknego miejsca do Groty Zwiastowania. To był cudowny czas z duchową niespodzianką. W czwartki o czym nie wiedzieliśmy jest międzynarodowa adoracja o nowe powołania jak i za ojca św. Benedykta XVI . Modlitwa rozpoczęła się o godz. 20.15. Z naszej grupy Piotr czytał wyznaczone fragmenty psalmów jak i ewangelii . w naszym języku. Miło było słyszeć na tle francuskiego, angielskiego, czeskiego i chińskiego języka nasz słowiański. Na koniec Pan nasz przeszedł koło nas w Najświętszym Sakramencie dotykając naszego serca. Panie proszę poślij nowych robotników na żniwo swoje, by nie zabrakło świadków Twojej nauki......błogosław naszym kapłanom ks. Władysławowi, Andrzejowi, Janowi i Michałowi i dziękuję za kolejny cudowny, bogaty dzień, w którym doświadczałam tyle Twojej miłości , dobroci i życzliwości od innych. Dziękuje za wspaniałą naszą grupę pielgrzymów i za to, że mogły jechać S. Teresa i S. Elżbieta. to był wyjątkowy czas łaski od Pana.....niczym nie zasłużony. s. Józefina.
Ps. Wyrażam ogromną wdzięczność Ks. Władysławowi Kolorzowi . Niech Pan Ci błogosławi i strzeże, udziela potrzebnych łask na każdy dzień i kolejne pielgrzymowania. Szczęść Boże.
s. Józefina Bielsko-Biała