Pielgrzymka do Ziemi Lubuskiej
2011.03.22-23
Wtorek - Środa 22-23 marca 2011
ZIEMIA LUBUSKA
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Anio-łom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wsta-wiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
Pierwsza wiosenna pielgrzymka
Ileż niespodzianek przygotował nam Pan Bóg na tej pielgrzymce ! Przede wszystkim piękną , słoneczną po-godę , wspaniałe zabytki , o istnieniu których, nawet wcześniej nie wiedzieliśmy, pogodnych, cierpliwych i mądrych ludzi którzy nam je pokazywali, przemiłego Pana Mariusza – kierowcę doskonałego, który zawiózł nas wszędzie szybko i skutecznie.
Nasza przygoda rozpoczęła się Mszą Świętą o godzinie 8 rano. Inten-cją naszej pielgrzymki było proszenie Pana Boga o pokój w Libii i w basenie Morza Śródziemnego.
Do Zielonej Góry musimy pokonać ponad 360 km, ale co to dla Pana Mariusza?!
Wszyscy mamy doskonałe humory, podróż mija jak jedna chwila, przepełniona modlitwami i śpiewem.
W grze Bingo, Pan Jurek wygrywa piękną, 10 złotową monetę, wybitą z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 ; inni książki i gadżety.
W Zielonej Górze zatrzymujemy się na obiad w Palmiarni, pełnej egzotycznych roślin, takich jak daktylowiec, palmy, figowce, aga-wy, rośliny cytrusowe. Przy kwitnącej róży chińskiej, każdy robi sobie zdjęcie. Obiad okazał się być dla każdego pyszny i w miarę niedrogi.
Syci i pełni wrażeń estetycznych ruszamy do miasta.
Rynek stanowi centralny punkt miasta od XIII w, a okolony jest do-mami z przełomu XIX i XX w, z kolorowymi fasadami. Cieszy oko pomnik Bachusa, (bo przecież te rejony to okręg winiarski) który został tu postawiony we wrześniu ubiegłego roku. Ratusz, z 54 metrową , gotycko – barokową wieżą, powstał w XV w. Udajemy się do Kościo-ła Matki Boskiej Częstochowskiej, zbudowanego w latach 1746-48 jako zbór ewangelicki , a który dopiero od 1946 r służy parafii kato-lickiej. Podziwiamy barokowy ołtarz główny, z kopią wizerunku M.B. Częstochowskiej, barokową ambonę, rokokową chrzcielnicę.
Kolejno nawiedzamy Kościół pw. Najśw. Zbawiciela, nawiązujący układem wnętrza do typu wczesnochrześcijańskiej bazyliki, a przejęty przez katolików w 1945 roku, bo zbudowany był w latach 1915-17 dla parafii ewangelickiej. Wstępujemy do Konkatedry pw. św. Jadwigi, najstarszego zabytku architektonicznego w mieście, datowanego na drugą poł. XIV w, gdzie oglądamy neogotyckie ołtarze, późnogotyckie rzeźby św. Jadwigi i Anny Samotrzeć, barokowy chór, oraz płyty epi-tafijne.
Żegnamy gościnną Zieloną Górę i ruszamy do Świebodzina. To już tylko 42 km.
Z daleka widzimy największą atrakcję tej trasy, majestatyczną, białą , figurę Chrystusa Króla w złotej koronie. Figura ma wysokość 33 m, z koroną 36 m i jest najwyższa na świecie. Budowla swoim wyglądem nawiązuje do pomnika Chrystusa w Rio de Janeiro, od którego jest o 3 m wyższa. Całkowita wysokość pomnika wynosi 52,5 m, z czego 16,5 m to sztucznie usypany kopiec, 33 m przypada na figurę Jezusa , a sama, pozłacana korona wieńcząca całość ma ponad 2 metry. Ostateczny ciężar konstrukcji szacowany jest na ponad 440 ton.
Świebodzianie żartują, że Tesco, usytuowane po drugiej stronie ulicy od figury, powstało na 5 lat przed Chrystusem. Nawiedzamy też Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, po którym oprowadza nas, ciekawie opowiadając, ks. Antoni Trzyna, który za parę tygodni udaje się na misje do Gwatemali. Mówi, że w latach kiedy starano się o wykup działki i zezwolenie na budowę świątyni, jeden z PRL-owskich dygni-tarzy miał się wyrazić, że po jego trupie ta świątynia tam stanie i wy-powiedział to sobie, bo zmarł w dwa lata po uzyskaniu zezwolenia i rozpoczęcia budowy. Mówi też, że świątynia jest całą dobę otwarta, bez żadnych zabezpieczeń, a Bogu dzięki nigdy nie została okradziona .Zawsze wystawiony jest tu Najświętszy Sakrament. Wybudowany kościół poświęcił 20 grudnia 1998 r. ks. bp Paweł Socha, a inicjato-rem powstania sanktuarium jest ks. prałat Sylwester Zawadzki, także pomysłodawca i realizator budowy pomnika Chrystusa Kró-la w Świebodzinie. Wnętrze kościoła wywołuje zachwyt swoim bo-gactwem i różnorodnością form, aż rzuca na kolana, jak nam, to określił ksiądz Antoni. Sanktuarium ma dwie relikwie , jedną św. Faustyny Kowalskiej umieszczoną w poświęconym jej ołtarzu, a drugą, bł. Michała Sopoćko.
Robi się powoli ciemno, a my chcemy jeszcze usiąść przy Nieme-nie na jego ławeczce, która stoi na rynku. Niemen był częstym gościem w tym mieście, a do dziś mieszka tu jego kuzyn Jerzy Wy-drzycki. Robimy zdjęcia i zaraz pędzimy do naszego pojazdu, żeby już jechać na nocleg do Rokitna.
W Domu Pielgrzyma, siostry zakonne lokują nas w wygodnych pokojach, gdzie zostawiamy bagaże , bo wychodzimy, żeby zwie-dzić jeszcze muzeum i uczestniczyć w Apelu Jasnogórskim w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. Muzeum szczyci się bogatymi zbiorami. Jest tu monstrancja po cyster-sach z 1681 r, którą rosyjscy żołnierze w czasie wyzwalania tych tere-nów, beztrosko położyli na grobie swojego zabitego oficera. Jest biżu-teria z brązu z VIII w p.n.e, z okresu kultury łużyckiej, są jajka które mają 260 lat, a które wyciągnięto z trumien zakonników, bo taka była wtedy tradycja, że do trumny wkładano świeże jajko, symbol nowego życia. Oglądamy wspaniałe pamiątki, które podarował dla muzeum Papież Jan Paweł II : obrazy Matki Bożej z Kongo, Kamerunu, taca z Maroka, cegła z drzwi świętych z Rzymu z 2000 roku, oraz piuskę, buty i stułę, którą podarował muzeum, będąc w nim osobiście jeszcze jako biskup. Muzeum założył nieżyjący już Biskup Wilhelm Pluta. Zbliża się godzina 21, więc udajemy się do Sanktuarium, gdzie spe-cjalnie dla naszej małej grupy zostaje przy fanfarach odsłonięty cu-downy obraz. Czujemy się szczęśliwi i wyróżnieni. Ks. Wieńczysław odmawia z nami Apel Jasnogórski.
Świątynia w Rokitnie to najważniejsze z miejsc kultu Matki Bożej w zachodniej Polsce. Parafia istniała tu już w XII wieku, ale jej sława wzrosła w XVII wieku za sprawą Cudownego Obrazu Matki Bożej, który cystersi przenieśli tu z Bledzewa. Wśród wiernych rozeszła się wiadomość o cudownych właściwościach ikony, gdy bledzewski opat cudownie wyzdrowiał po modłach do Matki Boskiej Cierpliwie Słu-chającej. W 1670 r. biskup poznański wydał dekret uznający obraz za cudowny. Król Michał Korybut Wiśniowiecki zabrał ikonę do Lublina na rokowania z Turkami. Kiedy te się powiodły, ufundował obrazowi piękną srebrną suknię. W okresie zaborów Matka Boska Rokitniańska, dzięki wizerunkowi białego orła na srebrnej sukience stała się symbo-lem polskości. W 1989 r. w Rzymie Jan Paweł II poświęcił koronę dla Madonny z Rokitna, a w 2001 r. podniósł kościół pw. Matki Bożej Królowej Rokitniańskiej do godności bazyliki mniejszej.
Na koniec dnia Pan Bóg przygotował nam ostatnią niespodziankę nie-prawdopodobnie rozgwieżdżone niebo. Staliśmy w zachwycie, z zadar-tymi głowami i każdy z nas potwierdził, że takiego nieba nie widział od wielu, wielu lat. Zmęczeni, ale szczęśliwi udajemy się na spoczynek.
Dzień Drugi
Zaczynamy ten dzień od Mszy św. o godz.7.30, którą odprawia Ks. Kolorz pod cudownym obrazem w Rokitnie. . Zaraz po Mszy św idziemy na śniadanie. Jedziemy do MIĘDZYRZECZA miasta pierwszych polskich męczenników z 1003 roku. Kolejnym obiektem, który zwiedzamy jest Międzyrzecki Rejon Umocniony, czyli niemiecka linia fortyfikacyjna, która została wybudowana w latach 30 tych na ówczesnej granicy z Polską, jako obrona przed niespodziewanym atakiem Wojska Polskiego?!Budowla nie została dokończona, gdyż w 1938 roku Niemcy przerwali ją, bo to oni przygotowywali się do ataku na Polskę Schodzimy z przewodnikiem po 130 schodach na głębokość 30 metrów, żeby zwiedzić obiekt bojowy - Panzerwerk 717. Widzimy kolejne pomieszczenia : radiostację, pokój generalski, pomieszczenie z karabinami maszynowymi, wszystkie z wyposażeniem jak w latach 30 tych i z manekinami imitującymi ludzi. Widzimy system niekończących się korytarzy, których długość, jak mówi nasz przewodnik, wynosi ponad 30 km, a przez które przebiega linia kolejki wąskotorowej. Bardzo to było ciekawe, ale cieszymy się wychodząc z tych mrocznych obiektów na słoneczko, które i tego dnia nie skąpi nam swego blasku.
W Międzyrzeczu zwiedzamy jeszcze zamek z połowy XIV stulecia wybudowany za czasów Kazimierza Wielkiego, a obecnie siedziba muzeum, następnie Kościół pw. Św. Wojciecha, wybudowany w 1834 roku , dalej kościół gotycki z XIV wieku pw. Św. Jana Chrzciciela, gdzie znajduje się relikwiarz 5 Braci Męczenników i gdzie przy okazji prac konserwatorskich odkryto pod kolejnymi warstwami farby, malowidła z 1545 roku. Tak dokładna data widnieje właśnie przy tych malowidłach
Kolejnym etapem naszej pielgrzymki jest zamek zbudowany w XIV w przez zakon joannitów w Łagowie.Obecnie mieści się w nim hotel, restauracja, kawiarnia i reprezentacyjna Sala Rycerska. U stóp zamku, miedzy Bramą Polską z XV wieku, a Marchijską z XVI wieku biegnie 120 metrowa uliczka podzamcza, zabudowana kamieniczkami z XVIII i XIX wieku.
Łagów to najpiękniejsza miejscowość Ziemi Lubuskiej .Tu malują w plenerach najlepsi artyści malarze, tu stawiają sobie domki letniskowe nad jeziorem Trześniowskim ludzie łaknący ciszy i pięknych krajobrazów.
W Łagowie jest tak ciepło, że jemy smaczny obiad na tarasie restauracji, gdzie mamy możliwość podziwiania okolic jeziora.
Teraz ruszamy do Gościkowo – Paradyża, do Pocysterskiego zespołu klasztornego, obecnie siedziby Wyższego Seminarium Duchownego. Klasztor wzbudza nasz zachwyt. Wyjątkowej urody kościół, bogato polichromowane krużganki i refektarz, reprezentacyjne pomieszczenia opackie.
Nad całością budynków w kolorze pomarańczowym, zamkniętych w prostokąt, górują trzy wieże kościoła. (Ten obiekt przypomina mi imponujący pałac carycy Katarzyny w Carskim Siole ).Dookoła zielono, mnóstwo drzew i krzewów, latem najpewniej będzie tu sporo kwiatów. Zadbane ogrody, cisza i spokój.
Po kościele oprowadza nas młody alumn. Opowiada nam historię klasztoru , która sięga do roku 1230, kiedy to komes Bronisz określił miejsce powstania przyszłego opactwa i nadał cystersom dziewięć wsi ze swoich dóbr rodowych. Paradyskich cystersów otaczali opieką władcy tacy jak Bolesław Pobożny, Władysław Łokietek, Ludwik Węgierski, Jan Olbracht. Wyjątkowym zabytkiem jest szafkowe tabernakulum umieszczone w obrotowej niszy, ozdobione płaskorzeźbą ze sceną wieczerzy Jezusa z dwoma uczniami. W przeszklonych gablotach po obu stronach tabernakulum znajdują się szczątki pierwszych chrześcijan, którzy bohatersko ginęli za wiarę.
Ołtarz główny wykonany z drewna lipowego, a w nim obraz Wniebowzięcia NMP i św. Marcina , a dookoła figury świętych, z których każdy trzyma księgę.
Ma nam to przypominać , że każdy z nas ma taką księgę , która będzie odczytana w Dniu Sądu Ostatecznego, więc póki żyjemy, mamy możliwość pięknego zapisywania naszej księgi. Późnobarokowe ołtarze boczne poświęcone są Chrystusowi ubiczowanemu, św. Stanisławowi i św. Janowi Nepomucenowi. Obraz Matki Boskiej Paradyskiej został namalowany w 1650 roku, a legenda głosi że, autorem pierwowzoru obrazu był jeden z apostołów.
Młody alumn mówi nam o tym, że w podziemiach znajdują się trumny z doskonale zachowanymi ciałami zmarłych zakonników, ale nie wolno ich oglądać od czasu, gdy jeden ze studentów medycyny, zwiedzających to miejsce, cichaczem skradł głowę zmarłego celem jej przebadania.
Wychodzimy z kościoła, jeszcze ostatnie spojrzenie na przepiękne budynki seminarium, w którym , dowiedzieliśmy się od naszego przewodnika, kształci się obecnie 54 studentów. Zakupujemy broszury, pamiątki i widokówki i już pora jechać z powrotem , bo mamy do pokonania 500 km.
Nasz Pan kierowca robi to szybko i bezpiecznie i po 22 giej jesteśmy na miejscu. Dziękujemy księdzu proboszczowi Kolorzowi za tą wspaniałą, zorganizowaną perfekcyjnie
pielgrzymkę!