Pielgrzymka Wietnam, Kambodża
2011.08.17-18
Środa-Czwartek 17-18 sierpnia 2011
Boże, który w sposób godny podziwu zakreślasz obo-wiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
Dzień 1 : wylot z Warszawy i przylot do Hanoi
Pielgrzymkę szlakiem męczenników chrześcijańskich w Wietnamie zorganizowało BP ABRAKSAS, z niezastąpionym P.Tomaszem T. Pilotem był Pan Tomasz F., geograf z LO im. J.Słowackiego z Cho-rzowa. Pomagał nam także Pan Henryk Sz. z Cze-chowic Dziedzic z AT Animator – specjalista ds. Azji oraz Pani T.RUONG THI BICH LIEN - katoliczka z Wietnamu, która była na ślubie w Polsce. Ta daleka 2-tygodniowa pielgrzymka była bardzo długo przygotowywana przez kilka miesięcy a jej plan ule-gał wielokrotnie zmianom, zawsze na lepsze. Na ten daleki wyjazd zebrała się grupa rodzinna 10 osób, w tym 4 księży, wśród nich ks. Prof. Czesław Cekiera z Warszawy, który mimo skończonych 81 lat uzyskał zgodę pani doktor na tak daleki wyjazd. Grupa to znajomi z poprzednich wyjazdów, na których można liczyć. Tym razem pielgrzymujemy do kraju, gdzie chrześcijanie są znaczącą mniejszością(ok.10%) a większość to buddyści(54%). Nie biorę dużo bagażu, bo to wszystko trzeba będzie nosić. Wyjeżdżamy z Katowic o 12.50 w środę 17 sierpnia pod patronatem św. Jacka Odrowąża, ze znanym nam kierowcą Panem Marcinem M. Podróż przebiega spokojnie. Przed Warszawą spożywamy obiadokolację a w Warszawie na lotnisku czeka na nas ks. Czesław Cekiera. On też przewodniczy we mszy św. w nowej kaplicy na lotnisku w Warszawie. O 22.40 odlatujemy samolotem LOT’u (Boeing 767 – niecałe 256 pa-sażerów z załogą). Z Warszawy do Hanoi jest ponad 8000 km lot będzie trwał ok. 11 godzin.
Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko.
Dzień 2 : HANOI
Wietnam leży w klimacie monsunowym wilgotnym w części północnej zwrotnikowym, a na południu podrównikowym. Średnia temp. w sierpniu ok. 28st. Powierzchnia kraju nieco większa od Polski i wynosi 331 700 km2. Ludność ok. 82 mln.
Po 14.00 lądujemy w Hanoi( +5 godzin) - stoli-cy Wietnamu i udajemy się z lotniska do hotelu. W Wietnamie jest szaro, ale nie pada(choć miało lać), bardzo duszno, parno i gorąco. Długo czekamy na bagaż po 11 godz. lotu. Po odebraniu naszych bagaży – bez problemów i reklamacji przechodzimy przez kontrolę paszportową i celną i udajemy się 10 osobowym mikrobusem z lotniska do hotelu. Jeste-śmy zaszokowani ilością motorowerów. W Hanoi jest ich ok. 5 mln, a w całym Wietnamie 25 mln. Po 40 minutach jazdy docieramy do Hotelu Indochina Qu-een II, 67 Thuoc Bac Str. Po rozlokowaniu się w pięknych i czystych pokojach udajemy się do kate-dry. Po 30 min. docieramy do gotyckiej katedry z XVIIIw. W katedrze wystawienie Najświętszego Sa-kramentu, wierni modlą się i śpiewają. Mszę św. od-prawiamy w seminarium św. Józefa w kaplicy semi-naryjnej tuż obok katedry. Czekamy, aż klerycy skończą brewiarz – nieszpory. W seminarium jest ok. 60 kleryków. Po mszy św., której przewodniczył ks. Piotr C. proboszcz św. Jana Sarkandra w Bełku. Po mszy św. udajemy się na obiadokolację. Jemy słynny rosół wietnamski, a na drugie sajgonki z ryżem. Do hotelu wracamy ok. 21.00 potem czas wolny. Niektórzy idą na miasto, inni korzystają z bez-płatnego internetu a kilku poszło spać. Religijność Wietnamczyków jest prawdziwym fenomenem-pomimo prześladowań wietnamscy katolicy stanowią drugą co do wielkości( po Filipinach ) populację ka-tolicką w Azji.
Dziękujemy Ci Boże, ze przybyliśmy do kraju, gdzie co 10 obywatel przyznaje się do wiary chrześcijań-skiej, choć nadal obowiązująca jest doktryna
ateizmu.
Dzień 3 : Z Hanoi do Zatoki Ha Long
Po obfitym i dobrym śniadaniu w naszym hotelu Indochiny wyjeżdżamy o godzinie 8-mej do największej atrakcji Wietnamu: Zatoki Ha Long, czyli Tam Gdzie Spadł Smok. Krajobraz Wietnamu jest wspaniały. Przejeżdżamy przez Rzekę Czerwoną i mamy przed sobą cztery godziny jazdy autokarem. Po drodze nasz pilot Tomek F. opowiada nam o Hanoi, stolicy Wietnamu. Sam Wietnam jest nieco większy od Polski, ma 331700 km kw. powierzchni i 81 624 716 ludności. Panuje tu socjalizm, a głową państwa jest prezydent Nguyen Minh Triet. Nazwa Hanoi oznacza miasto w zakolu rzeki. Hanoi jest usytuowane na prawym brzegu Rzeki Czerwonej. Miasto ma już ponad tysiąc lat, bo zostało założone w 1010 roku. Od 1940 roku Hanoi jest znowu stolicą Wietnamu. Co mnie osobiście uderzyło w tym mieście, to bardzo rozwinięte rzemiosło. Są całe dzielnice szewców, rzemieślników wykonujący bramy, rzemieślników wytwarzających z laki. Pogoda jest dzisiaj deszczowa, ale miało być jeszcze gorzej. Po czterech godz. jazdy wsiadamy na statek, który będzie również naszym hotelem. Dziesięcioosobowa grupa otrzymuje pięć pokoi na statku, na drugim piętrze. Pokoje ładnie urządzone z wc i prysznicem. Lunch bardzo dobry: krewetki, owoce morza i inne specjały. Potem zaczynamy podziwiać azjatycki cud przyrody i jedną z najpiękniejszych zatok świata – Ha Long. Z turkusowej wody wyłaniają się niczym zęby smoka, ostre wapienne skały, które są zielone, ze względu na tropikalną roślinność. Największe z nich wznoszą się prawie 200 m ponad powierzchnię morza i tworzą wyżyny porośnięte lasami z grotami pełnymi stalaktytów i stalagmitów. Otrzymały one bardzo poetyckie nazwy: Stary Żagiel, Walczące Koguty, Śpiąca Księżniczka. Części nazw są bardzo konkretne, np.: Byk, Siodłu, Nietoperz. Między wyspami, których jest ok. 3000, kołyszą się osiedla rybaków, w których mieszka ok. 300 rodzin. Płyniemy na jedną z wysp, by zobaczyć najwspanialszą grotę: Hang Dau Go. Stromymi schodami schodzimy do groty. Oglądamy trzy komory z dziwacznymi wyżłobieniami na skałach oraz olbrzymią, niczym katedra, pełną kilku metrowych nawisów Sung Sot. Po wyjściu z jaskiń udajemy się na kajaki, a potem na miejsce, gdzie można popływać. O godzinie 19,30 dobra kolacja na statku. Nieziemski krajobraz zatoki Ha Long zafascynował nas i na długo pozostanie w naszej pamięci. Tak samo jak słowa chińskiego poety Xiao Sana: „jeśli nie odwiedziłeś zatoki Ha Long, to nie byłeś w Wietnamie”.
Opracował: Ks. Władysław Kolorz