Pielgrzymka na Daleki Wschód dzień 6
27.01.2013r. Niedziela
6 dzień pielgrzymki i 2-gi dzień w Rangun, którego historia sięga VI w, kiedy to przyświątynna osada przemieniła się w miejscowość o nazwie Dagon. W 1755 r. król nadał miastu nazwę Yangon czyli ”koniec zamieszek” co Brytyjczycy zmienili potem na Rangun.
Po długim i pełnym wrażeń dniu poprzednim, niedziela minęła w bardziej relaksacyjnym tempie. Wyjechaliśmy naszym komfortowym busem z sympatycznym tutejszym przewoźnikiem na realizację dalszej części naszego programu, który obejmował:
Jezioro Kondwagyi znajdujące się w parku. Z pomostu tego jeziora roztacza się przepiękny widok na błyszczący złoceniami pałac Karaweik oraz stupę Shwedagon. Pomost ten był wspaniałym miejscem dla wszystkich fotografów: słońce, gra świateł odbicie w lustrze wodnym …
Następnie podjechaliśmy pod pałac.
Pałac Karaweik jest jednym z bardziej rozpoznawalnych miejsc tego miasta. Obiekt ten przypomina trzypiętrowy chiński pałac osadzony na dwóch kadłubach pokrytych złotem i stylizowanych na mityczne stwory. Obecnie Karaweik pełni funkcję hotelu z centrum biznesowym i eleganckiej restauracji.
Następnym punktem naszego programu była Świątynia Odpoczywającego Buddy zwana Chauk Htat Gyi. Posąg jest olbrzymi, ma około 70m długości i 20m wysokości To szósty leżący Budda. Nie jest jednak najstarszy, starsze posążki Buddy, między innymi Stojący Budda, zostały zniszczone w wyniku trzęsienia ziemi.
Aktualny posąg odpoczywającego Buddy powstał w 1907r. Z upływem lat szybko zniszczał. W 1957r. został poddany gruntownej renowacji, która trwała aż 9 lat i pochłonęła ogromne pieniądze pochodzące z darowizn.
Ciekawy jest odcisk stopy Buddy, różni się od innych, a symbolizuje życie, które przeminęło. W środku odcisku znajduje się koło życia symbolizujące dążenie do doskonałości, do nirwany.
Budda ten poświęcony jest opiece nad królewskimi zwierzętami ( konie, lwy, słonie). Wokół posągu Odpoczywającego Buddy ustawione są inne posążki Buddy pochodzące z różnych regionów. Wyznawcy buddyzmu modlą się przed nimi i medytują.
Aby chronić monument przed warunkami atmosferycznymi został wybudowany ogromny hangar, na którego ścianach zawieszone są tabliczki poświęcone darczyńcom.
Po krótkiej jeździe autobusem przyszła pora na największą atrakcję Yanganu.
Po zdjęciu butów wjeżdżamy elegancką windą na taras górującej nad miastem pięknej, majestatycznej Złotej Pagody z miasta Dagon bo tak brzmi w tłumaczeniu nazwa Shwedagon Pagoda.
Mimo swej nazwy jest klasyczną stupą. Jej 8-kątny cokół otaczają 64 mniejsze stupy i duża platforma widokowa. Według podań stupa powstała 2,5 tys. lat temu. Dla wyznawców buddyzmu jej wyjątkowość wynika z przechowywanych w jej wnętrzu 8 włosów buddy tzw. Sandaw (Włosy z Głowy).
Sama stupa to stożkowata konstrukcja wysokości 100m wykonana z cegły dodatkowo ustawiona na wzgórzu, które wznosi się ponad miastem na wysokość ponad 50m. Swój charakterystyczny wygląd ma dopiero od 1903r., kiedy to dla ochrony przed szkodliwym wpływem warunków atmosferycznych postanowiono pokryć ją arkuszami złota. Proces pozłacania rozpoczął się już w XV w i trwa nadal. W ten sposób wierzchnia warstwa stupy pokryta jest wg. różnych źródeł 50-90 tonami złotego kruszcu. Dodatkowo ozdobiona jest kamieniami szlachetnymi. Wierzchołek stupy ozdabia 5448 diamentów, 2317 rubinów, szafirów i topazów, a zwieńczony jest olbrzymim 76 karatowym diamentem. Wszystko to jest osadzone na 10m parasolu wspartym na 7 płytach obłożonych złotem i ozdobionych 1500 dzwonkami ze złota i srebra. Główną stupę otacza około 70-100 mniejszych stup i tyleż kapliczek. Przy jej podstawie znajdują się 4 wejścia do owianych mgłą tajemnicy tuneli wiodących w głąb budowli. Poza tym znajdują się tu liczne budynki, dzwony, wizerunki zarówno Buddy jak i przeróżnych mitycznych stworów, zwierząt, duchów opiekuńczych.
Pagoda o zmroku jest pięknie oświetlona.
Dziś chwałę nadania pagodzie obecnego kształtu przypisuje się królowej Shinsabau panującej w XV w.
Po doznaniach estetycznych nadszedł czas na doznania kulinarne. Posiłek spożyliśmy przy okrągłym stole w chińskiej restauracji. Makaron z jarzynami wg. przepisu chińskiego, a do niego coca-cola - wyśmienite.
Następnie zostaliśmy podwiezieni blisko targowiska (Bogyoke Aung Sau), które jest obowiązkowym punktem programu każdego przyjezdnego.
Mając mało czasu ochoczo rozbiegliśmy się w labiryncie stoisk. Każdy szukał czegoś dla siebie, a kupić można było dosłownie wszystko, od gadżetów po rubiny i diamenty.
Ponieważ była to niedziela, na godz. 17:00 mieliśmy zaplanowaną mszę świętą w Katedrze pw. Niepokalanego Poczęcia N.M.P.
Msza święta była koncelebrowana przez 3 kapłanów w języku birmańskim, angielskim i polskim.
Jak na godziny wieczorne kościół był prawie pełen. Dużo było młodzieży. Po mszy świętej zaśpiewaliśmy kolędę i inne pieśni polskie, wzbudzając tym zainteresowanie. Po wyjściu z Katedry co niektórzy wierni uczestniczący we mszy świętej prosili naszego przewodnika duchowego o błogosławieństwo, które oczywiście otrzymali.
Następnie udaliśmy się do hotelu na kolację i wcześniejszy odpoczynek ponieważ w dniu następnym, czyli w poniedziałek pobudka o 5:30 i wyjazd do Malezji.