Pielgrzymka Mont Saint Michel
28.06. - 07.07.2010
DZIEŃ 5. [piątek 02.07.2010]
MONT SAINT MICHEL
Jesteśmy w cudownym opactwie Mont Saint Michel. Spinamy się do góry. Po przejściu Sali Stróży (umocnionego wejścia do opactwa) spinamy się po Wielkich Schodach aż na taras Saut Gaultier, gdzie robimy pamiątkowe zdjęcie grupowe. Potem mijamy po prawej stronie kościół, a po lewej budynki opactwa. Docieramy na zachodni taras, skąd rozpościera się piękny widok na zatokę, od skały Cancale na zachodzie, aż po normandzkie wybrzeże Bretanii na wschodzie. Na otwartym morzu widać archipelag wysp Chausey, skąd pochodzi granit, który posłużył do budowy opactwa. Taras jest też jedynym miejscem z jakiego widać neogotycką wieżę dzwonnicy, zbudowaną w 1897 roku, na której stoi wykonany z pozłacanej miedzi posąg św. Michała.
Kościół w opactwie został zbudowany na początku tysięcznego roku na szczycie skały, 80 m npm, na tarasie o długości 80 m. Nawa stanowi trzy poziomowe wzniesienie: arkady, galerie i wysokie okna. Konstrukcję nawy pokrywa przepiękne drewniane sklepienie kolebkowe. Chór romański, który zawalił się w 1421 roku, został odbudowany w stylu gotyckim płomienistym. Następnie przechodzimy do klasztoru, który był miejscem modlitwy i kontemplacji. W refektarzu mnisi spożywali posiłki. Refektarz robi na nas duże wrażenie. Następnie schodami przechodzimy do Sali Gości, która mieści się dokładnie pod refektarzem. W Sali tej podejmowano królów oraz szlachtę. Następnie przechodzimy do krypty, gdzie znajdują się grube filary. Krypta powstała w połowie 15-go wieku. Miała ona podtrzymywać gotycki chór w kościele opactwa. Następnie przechodzimy do krypty św. Marcina, która została zbudowana po roku tysięcznym i posłużyła za fundament dla południowej części transeptu kościoła opactwa. Krypta ta posiada sklepienie o godnej podziwu wysokości 9 m. Z krypty św. Marcina przechodzimy małym przejściem do ogromnego koła, które zostało zainstalowane w 1820 roku, a służyło do wyciągania na górę żywności dla więźniów, którzy znajdowali się w opactwie zamienionym na więzienie. Następnie przemieszczamy się schodami z północy na południe. Wchodząc do Sali Rycerzy wracamy do Merveille. W tej Sali, zbudowanej, aby podtrzymywała klasztor, mnisi pracowali i uczyli się. Dzieła ich intelektualnej pracy przetrwały do dziś. Zwiedzanie kończymy w Sali, w której pobierano jałmużnę. W tym miejscu mnisi przyjmowali biednych i pątników wszelkiego stanu. Opactwo Mont Saint Michel, to jedyna swego rodzaju konstrukcja, której nie można porównać z planem żadnego klasztoru. Piramidalny kształt wyspy zmusił średniowiecznych architektów do umiejscowienia wszystkich budynków wokół granitowej skały. Teraz udajemy się na Msę św., której przewodniczy w języku francuskim miejscowy ks. Proboszcz. Czytania są po polsku i francusku, śpiewy po francusku. Pięknie służy nasz ministrant Dominik. Zarówno my, jak i miejscowi, wszyscy są wzruszeni. To była piękna Eucharystia w miejscu, które było głównym celem naszej pielgrzymki w Mont Saint Michel.
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
Z MONT SAINT MICHEL DO PARYŻA
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
W godzinach południowych kończymy pobyt w cudownym opactwie Mont Saint Michel. Teraz czas jechać do Paryża.
Paryż założyli prawdopodobnie Gallowie, kiedy na lewym brzegu Sekwany zbudowali niewielką osadę rybacką. Pierwsza wzmianka o niej pojawia się w pismach Juliusza Cezara w 53 roku p.n.e., który nazywa ją Lutecją. W 1150 roku powstał tu Uniwersytet Paryski, słynna Sorbona.. W 1789 roku zdobycie Bastylii rozpoczęło Wielką Rewolucję Francuską, która miała znaczny wpływ na losy Europy. Dziś Paryż jest wielkim ponad 12 milionowym miastem, stolicą Francji i jednym z najważniejszym miast w Europie. Wiele osób w grupie jest podnieconych i pragnie zobaczyć to miasto. Mijamy słynny Łuk Triumfalny i udajemy się i udajemy się na strome wzgórze MONTMARTRE.
Od 200 lat związane z artystami. Dzisiaj uliczni artyści tworzą głównie z myślą o sprzedaży swych dzieł turystom. Nazwa wzgórza – Mons martyrium – pochodzi prawdopodobnie od męczenników z około 250 roku. Zatrzymujemy się na Placu Willette leżącym poniżej dziedzińca Sacre-Coeur. Łączy go z nim ciąg tarasów z trawnikami, krzewami i klombami. Podchodzimy do kolejki kinowo-szynowej, która zawozi niemal na sam próg słynnej Bazyliki Sacre-Coeur. Większość jednak grupy decyduje się iść pieszo. To oblężenie Paryża przez wojska pruskie w 1870 roku stało się przyczyną powstania tej okazałej Bazyliki górującej nad miastem z wysokości wzgórza Montmartre. Paryżanie złożyli ślubowanie, że jeśli uda się Francji wyzwolić od okupanta będzie zbudowana Bazylika pod wezwaniem Serca Jezusowego. Sfinansowanie budowy świątyni było możliwe dzięki datkom zebranym we wszystkich parafiach Francji, opiewającym na łączną sumę 23 milionów starych franków. Kamień węgielny pod budowę bazyliki położono 16 czerwca 1875 roku, ale z powodu wojny konsekracja ukończonej bazyliki odbyła się dopiero w 1919 roku. Budowniczy bazyliki wznieśli twór w mieszanym stylu romańsko-bizantyjskim: typowo wschodnimi są oczywiście cztery mniejsze kopuły oraz największa, wyrastająca z wysokiego tamburu. W tyle kwadratowa w planie dzwonnica, wysokości 84 metrów, z jednym z największych dzwonów na świeci, który waży 19 ton. Podziwiamy dwie bodaj najpopularniejsze postacie w historii Francji: króla Ludwika IX Świętego i Joannę d,Arc. Wchodzimy do wnętrza Bazyliki i dołączamy do licznego grona wiernych, którzy się tutaj modlą. Po wyjściu na zewnątrz podziwiamy zachwycającą panoramę Paryża i jego okolic. Przechodzimy obok St-Pierre de Montmartre - jednym z ja starszych kościołów Paryża, którego początki sięgają VI wieku. Teraz mamy godzinę wolnego czasu, który spędzamy w dzielnicy artystów. Niektórzy robią małe zakupy, inni piją kawę. Potem udajemy się do hotelu na zasłużony odpoczynek.
DZIEŃ 6. [SOBOTA 03.07.2010]
PARYŻ – CMENTARZ PERE-LACHAISE czyli Cmentarz Wschodni
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
W sobotę 3 lipca 2010 roku w godzinach porannych udajemy się autokarem na cmentarz, na którym znajduje się grób naszego znakomitego pianisty FRYDERYKA CHOPINA. Pere-Lachaise czyli Cmentarz Wschodni jest dziś największym z czterech urządzonych w Paryżu w XIX wieku. Zajmuje 44 ha, mieści ponad 300 tys. Grobów. Początkowo był mało popularny, ponieważ leżał daleko od centrum, więc dla zachęty przeniesiono tu szczątki poety Jeana de la Fontaine oraz dramaturga i aktora Moliere,a a w 1817 roku Pierre,a i Heloizy, kochanków z XII wieku. Plan się powiódł, dziś znajdują się tu groby wielu wybitnych intelektualistów, artystów i polityków Francji. Ich grobowce i rzeźby nagrobne reprezentują kilka stylów, w tym gotyk, artnouveau i art deco.
Pogoda nie jest niestety najlepsza. Pada drobny deszcz. Mimo to udajemy się, by nawiedzić słynny cmentarz. Najdostojniejszy z paryskich cmentarzy położony jest na zalesionym wzgórzu górującym nad miastem. Teren należał niegdyś do spowiednika Ludwika XIV, jezuity Pere de la Chaise. Na polecenie Napoleona w 1803 roku grunty wykupiono i założono cmentarz. Burżuazja francuska tak dalece upodobała sobie to miejsce, że w XIX wieku obszar cmentarza trzeba było powiększać aż sześć razy. Oglądamy groby takich znakomitości jak pisarz Honoriusz BALZAC, irlandzkiego pisarza Oscara WILDE, Jeana de LA FONTAINE i amerykańskiego gwiazdora rockowego Jima MORRISONA. My zatrzymujemy się dłużej przy grobie Fryderyka CHOPINA /1810-1849/, ponieważ przeżywamy rok chopinowski z okazji 200-rocznicy urodzin znakomitego pianisty. Krótka modlitwa, pamiątkowe zdjęcia i wracamy do autokaru, bo przed nami jeszcze wiele punktów programu w cudownym Paryżu. Opuszczany cmentarz, na którym każdy mógł pochowany bez względu na rasę czy religię. Wracamy z cmentarza z romantycznymi ścieżkami i melancholijnymi zaułkami wysadzanymi drzewami i ozdobionymi wspaniałymi posągami… Ci, którzy tu spoczywają jakby oczekiwali na ZMARTWYCHWSTANIE…
PARYŻ – SAINTE-CHAPELLE
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
Kończymy pobyt na cmentarzu z grobem Fryderyka Chopina i udajemy się na wyspę Cite na Sekwanie, gdzie lokują się najcenniejsze zabytki Paryża m.in. katedra Notre Dame i arcydzieło architektury gotyckiej, czyli Święta Kaplica. Paryż, wbrew pozorom, nie jest miastem starym. Nie brak w nim wprawdzie zabytków, których historia sięga niekiedy I wieku p.n.e., ale obecny wygląd nadał miastu w II połowie XIX wieku, prefekt departamentu Sekwany baron Jerzy Haussmann, który na polecenie cesarza Napoleona III wyburzył mniej istotne budynki, poszerzył ulice, utworzył widokowe i dogodne arterie komunikacyjne, powiększając jednocześnie obszar stolicy o dotychczasowe przedmieścia. Przechodzimy obok Pałacu Sprawiedliwości i kierujemy nasze kroki ku sławnej i wpisanej na listę UNESCO ŚWIĘTEJ KAPLICY. Została ona zbudowana za Ludwika IX Świętego z przeznaczeniem na cenne relikwie Chrystusowej korony cierniowej. W 1239 roku relikwie te dotarły z Konstantynopola do Wenecji, skąd zakupił je francuski monarcha dla Paryża. Budowlę zaprojektował prawdopodobnie Pierre de Montreuil, jako zespół dwóch kaplic: górnej i dolnej. Sainte-Chapelle konsekrowano w 1248 roku. Nad wysokim cokołem, na którego wysokości wznosi się kościół dolny, ciągnie się szereg dużych okien z trójkątnymi szczytnicami. Z bardzo stromego dachu obwiedzionego marmurową balustradą strzela w niebo ażurowa iglica 75-metrowej wysokości. Fasadę budowli flankują dwie wieże również zwieńczone iglicami, zaś poprzedzający ją portyk zdobi wielka rozeta z XV wieku ilustrująca tematy z Objawienia św. Jana Apostoła. Wszystko jest niebywale lekkie. Żebra sklepienne stają się wiotkie niczym pajęczyna. Architektura wręcz zanika, by ustąpić miejsca wielkim witrażom. Wchodzimy do dolnego kościoła. Ma zaledwie 7 metrów wysokości i dzieli się na 3 nawy, z których środkowa jest ogromna w porównaniu do bocznych, która są znacznie mniejsze. Wzdłuż ścian biegnie rząd kolumienek z rozpiętymi na nich trójlistnymi łukami. W głębi kościoła otwiera się wielokątna apsyda. Nad całością dominuje kolor. Z kościoła dolnego do górnego wchodzimy wewnętrznymi schodami. Kiedy jesteśmy w górnym kościele dech zapiera - swoisty „RELIKWIARZ” z WITRAŻY. Górny kościół to jedna nawa o szerokości 17 metrów i wysokości 20 metrów. Obiegający wnętrze wysoki cokół przyścienny przerywają ażurowe łuki z marmuru, przechodzące niekiedy w głębokie nisze. Przy każdym filarze stoi posąg Apostoła. Wystrój wnętrza zredukowany został do minimum w celu umieszczenia w nim wielkich, imponujących witraży 15 metrowej wysokości. Witraże powstały w XIII wieku. Na 15 witrażach w Saint Chapelle przedstawione są 1134 sceny, głównie epizody ze Starego i Nowego Testamentu. Zachwycają one swą wspaniałą kolorystyką i żywym stylem. Zajmują łączną powierzchnię 618 metrów kwadratowych. Długo jeszcze podziwiamy piękno tego cudownego kościoła. To cud, że do dziś przetrwało aż 720 z 1134 oryginalnych szybek z XIII wieku. Niestety trzeba iść dalej. Katedra Notre Dame czeka…
PARYŻ – KATEDRA-NOTRE DAME
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
Kończymy pobyt w słynnej Świętej Kaplicy i udajemy się na wyspę Cite na Sekwanie, gdzie lokują się najcenniejsze zabytki Paryża m.in. katedra Notre Dame. Katedra Notre Dame wyrasta na miejscu wcześniejszej bazyliki chrześcijańskiej, która z kolei stanęła tu na ruinach pradawnej świątyni rzymskiej ku czci Jowisza. Budowę rozpoczęto w 1163roku a definitywnie ukończono ją w 1345 roku. To główne miejsce kultu katolickiego we Francji. Tu odbywają się m.in. ceremonie pogrzebowe głów państwa. W 1793 roku groziło jej nawet zburzenie, niemniej przetrwała w czasie Wielkiej Rewolucji jako świątynia bogini Mądrości, której kult wprowadził Robespierre. Poświęcono ją ponownie w 1802 roku a dwa lata później papież Pius VII koronował tu Napoleona I. Katedra rozpoznawalna jest w całym świecie, po części dzięki powieści z 1831 roku Wiktora Hugo „ Katedra Panny Marii w Paryżu.” Autor napisał ją, by zwrócic uwagę na ten kościół, podówczas zrujnowany i zagrożony rozbiórką. Udało mu się. Podjęto kampanię na rzecz ocalenia budowli i w 1845 roku rozpoczęto restaurację. Imponująca jest fasada katedry, którą ukończono w 1200 roku oraz dwie wieże od frontu dobudowane w 1245 roku. Podziwiamy Galerię Królów z 28 postaciami królów Izraela i Judy, usuniętymi w 1793 roku w czasie Wielkiej Rewolucji, gdyż lud utożsamił je z francuskimi monarchami. Wróciły na swe miejsce nieco później. W środku fasady zwraca uwagę wielka rozeta o około 10-metrowej średnicy, pochodząca z lat 1220-1225. Z dołu rozety widać posąg Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz Aniołów. Wchodzimy do wnętrza o imponujących rozmiarach: 130 metrów długości, 50 metrów szerokości i 35 metrów wysokości - może pomieścic 9000 osób. Potężne filary o 5-metrowej średnicy dzielą je na 5 naw, a nawę poprzeczną i prezbiterium obiega podwójne obejście. W rozetach ścian szczytowych transeptu widnieją wspaniałe witraże z XIII wieku. Ogrom wnętrza tonuje nieco panujący zazwyczaj półmrok. Kaplice nawy z prawej strony od wejścia zdobi cykl obrazów nazywanych MAYS z lat 1630-1707. Główny ołtarz jest XIX wieczną realizacją projektu Eugeniusza Viollet-le-Duca. Na prawo od głównego ołtarza jest posąg Matki Boskiej z Dzieciątkiem nazywanej Notre-Dame de Paris, wiązany z patronką katedry. Katedra dysponuje organami zaliczanymi do najlepszych we Francji i często są organizowane koncerty. Zatrzymujemy się dłużej na modlitwie a potem w kiosku kupujemy pamiątki i dewocjonalia. Blisko jest też wejście na wieże. Po 387 stopniach dociera się na taras wieży południowej, by tam w towarzystwie słynnych chimer i maszkaronów, z pozycji „Dzwonnika z Notre Dame” obejrzeć jedną z najsłynniejszych panoram Paryża. Dzięki Ci Boże, że mogliśmy być w tej przepięknej świątyni.
PARYŻ – ŁUK TRIUMFALNY
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
Kończymy pobyt w słynnej katedrze Notre Dame. Zanim udamy się na Mszę świętą do kościoła Cudownego Medalika chciałbym jeszcze kilka słów napisać o najsłynniejszym w świecie łuku ARC DE TRIOMPHE. Każdy kto przybywa do Paryża okrąża go wielokrotnie.
Odniósłszy w 1805 roku swe największe zwycięstwo w bitwie pod Austerlitz, Napoleon obiecał żołnierzom, że „wrócą do domu pod triumfalnymi łukami”. Już w rok później położono kamień węgielny pod budowę najsłynniejszego w świecie łuku. Wzorowany jest na łuku Konstantyna w Rzymie, lecz rozmiarami swymi – ma 50 metrów wysokości i 45 metrów szerokości – przewyższa pierwowzór. Ściany łuku zdobią płaskorzeźby, z których najpiękniejszą i najbardziej znaną jest widniejąca po prawej stronie patrząc od Pól Elizejskich tzw. Marsylianka, przedstawiająca wymarsz ochotników w 1792 roku. Płaskorzeźby w górnej części łuku ilustrują zwycięstwa Napoleona, zaś tarcze wyrzeźbione na attyce noszą nazwy bitew z czasów Rewolucji i Pierwszego Cesarstwa. Łuk ukończono dopiero w 1836 roku. Łuk Triumfalny leży u samego końca Pól Elizejskich, na wzgórzu CHAILLOT, na środku Placu Karola de Gaulle,a, od którego odchodzi promieniście 12 alei. 11 listopada 1920 roku pod sklepieniem Łuku Triumfalnego złożono ciało nieznanego żołnierza, upamiętniając w ten sposób ofiary I wojny światowej. Każdego wieczora pali się tu symboliczny znicz. Wewnątrz budowli mieści się niewielkie muzeum poświęcone historii tego obiektu. W nim można przeczytać imiona 558 generałów, z których imiona tych, którzy polegli na placu boju zostały podkreślone. Na wejście jednak do wnętrza budowli oraz na wjazd na panoramę widokową Paryża nie było już jednak czasu. Pocieszamy się, że z Wieży Eiffla będzie lepszy widok.
PARYŻ – RUE DU BAC 140
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
Nazywali ją Zoe, choć na chrzcie świętym otrzymała imię Katarzyna. Gdy jako dziecko straciła matkę, podeszła do figury Maryi i poprosiła Ją, aby od tej chwili była dla niej matką. Katarzyna Laboure nie miała łatwego życia. Udaje my się do Kaplicy Najświętszego Serca Pana Jezusa przy rue du Buc 140, gdzie Katarzyna w 1830 roku miała objawienia maryjne. Kiedy Katarzyna miała 9 lat, postanowiła nie użalać się nad swoim losem, ale we wszystkim zwracać się o pomoc do Maryi Dziewicy. W wieku 14 lat zaczęła pościć w piątki i w soboty. „Jesteś zbyt młoda, zachorujesz” – ostrzegał ojciec. Katarzyna jednak powtarzała, że to sprawa między nią a Bogiem. W kwietniu 1830 roku Katarzyna przekroczyła próg klasztoru szarytek przy Rue du Bac. Miała wtedy 24 lata. W nocy z 18 na 19 lipca 1830 roku Katarzyna po raz pierwszy zobaczyła Maryję, z którą długo rozmawiała w kaplicy. Spośród wielu rzeczy, które wyjawiła jej Maryja była obietnica rozlania licznych łask na tych, którzy modlić się będą u stóp ołtarza przy Rue du Bac.
To dlatego Katarzyna prosiła o otwarcie kaplicy dla wszystkich. Jej prośba przez wiele lat była odrzucana. Gdy doniesiono jej o objawieniach w Lourdes, powiedziała, że cuda te działyby się w Paryżu, ale Maryja musiała poszukać innego miejsca, gdyż kaplicy nie chciano udostępnić wiernym. Po jej śmierci znaleziono notatkę: ”Droga Matko, tutaj nie chcą spełnić tego, czego sobie życzysz. Ukaż się gdzie indziej.”
Drugi raz Katarzyna zobaczyła Maryję 27 listopada. W tym dniu Matka Boża podarowała przez nią prezent dla wszystkich ludzi, CUDOWNY MEDALIK.
Mimo tych niezwykłych objawień Katarzyna przez 46 lat służyła najuboższym na przedmieściach Paryża. Nie chciała dla siebie żadnych przywilejów. Prawie do końca życia ukrywała fakt otrzymanych objawień, tak że nawet współsiostry nie wiedziały, komu Maryja objawiła Cudowny Medalik. Dopiero w ostatnim roku swego życia opowiedziała o widzeniach swej przełożonej, z naciskiem zwracając uwagę na to, że była tylko narzędziem. „ Jeśli mnie, nic nieznaczącą, Najświętsza Panna wybrała, to po to, żeby nikt nie wątpił w Jej przyjście.”
W ostatni dzień 1876 roku o godzinie 18.30 Katarzyna odeszła do wieczności. Wcześniej wielokrotnie powtarzała siostrom, że nie doczeka nowego roku. 3 stycznia 1877 roku została pochowana w podziemiach klasztoru, w którym spędziła większość swego życia.
Matka Boża prosiła, aby kaplica sióstr została otwarta dla pielgrzymów i obiecała w tym miejscu wiele łask wszystkim, którzy będą Ją tu o nie prosić. Wchodzimy więc do kaplicy, która okazuje się właściwie prawie kościołem. Tu za chwilę będzie nasza dzisiejsza EUCHARYSTIA. Tu każdy z nas może prosić o te łaski, których pragnie dla siebie i dla innych.
Budynek, w którym miały miejsce objawienia, został przekazany siostrom w 1813 roku. Prawie od razu rozpoczęły one budowę kaplicy, która została poświęcona 6 sierpnia 1815 roku. Nosi ona tytuł Najśw. Serca Pana Jezusa. Na stulecie objawień maryjnych w 1930 roku wystrój kaplicy został gruntownie odrestaurowany, przybierając współczesny wygląd.
Od 1839 roku Katarzyna starała się o wybudowanie ołtarza i ustawienie pamiątkowej figury w miejscu objawienia. Obecnie w kaplicy znajduje się nietypowy posąg Niepokalanej trzymającej kulę ziemską w dłoniach /2/ W 1850 roku rząd francuski ofiarował siostrom biały marmur, z którego w krótkim czasie wykonano figurę NMP.
Nad ołtarzem znajduje się fresk Królowej Aniołów. /1/ Przedstawia on scenę pierwszego objawienia się Maryi otoczonej chórem aniołów. Na sklepieniu widnieją słowa modlitwy: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy” oraz zaproszenie: „Przychodźcie do stopni tego ołtarza. Tutaj łaski spłyną na każdego, kto o nie poprosi z ufnością i żarliwością.”
Tabernakulum /3/ to jedyny element, który zachował się w kaplicy od czasu jej ufundowania w 1815 roku. Ma ono kształt greckiej świątyni. NMP przed tym tabernakulum oddaje hołd uwielbienia Jezusowi.
Relikwie św. Ludwiki de Marillac /4/, założycielki zgromadzenia i motto zgromadzenia: „Miłość do Chrystusa ukrzyżowanego wywyższa nas.”
Ołtarz św. Józefa /5/ ufundowany w 1914 roku.
Figura MB Królowej świata ustawiona w miejscu objawienia się Maryi.
W 1880 roku postawiono ołtarz na miejscu wskazanym przez św. Katarzynę jako miejsce objawień /7/. W 1933 roku w oczekiwaniu na beatyfikację s. Katarzyny dokonano ekshumacji jej ciała, które było w stanie nienaruszonym. Zostało ono przeniesione do tego ołtarza.
Wreszcie relikwiarz, w którym znajduje się SERCE ŚW. WINCENTEGO. Obok tego ołtarza ustawione jest krzesło, na którym siedziała Maryja.
W tej oto niezwykłej kaplicy-sanktuarium uczestniczymy z nabożeństwem we Mszy świętej, której przewodniczy Ks. Prof. Zdzisław Małecki.
Po Mszy św. Jeszcze czas na osobistą modlitwę i zakup dewocjonalia. Nawiedziliśmy niezwykłe miejsce kultu religijnego w Europie. Warto też przypomnieć, że historia objawienia Cudownego Medalika łączy się z historią naszego wielkiego rodaka – św. Maksymiliana Kolbe.
Dla tych zaś, którzy nie mogą udać się do Paryża polecam wyprawę do SANKTUARIUM CUDOWNEGO MEDALIKA W ZAKOPANEM-OLCZY.
PARYŻ – WIEŻA EIFFLA
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
Wieżę Eiffla, efektowny symbol Paryża i wszystkiego co francuskie spotykaliśmy wielokrotnie, po naszym przybyciu do Paryża. Dwa razy poświęciliśmy jej dużo czasu. Pierwszy raz wieczorem, kiedy podziwialiśmy Paryż z Sekwany z pokładu statku, którym dotarliśmy do przystani pod Wieżą Eiffla i potem podziwiając późnym wieczorem efektowną iluminację. Drugi raz dzisiaj, kiedy przybyliśmy specjalnie, aby nawiedzić jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych świata. To nie jest takie proste. Najpierw trzeba odczekać w długiej kolejce po bilety. Trochę to trwało. Cóż to jednak znaczyło wobec widoków Paryża jakie zobaczyliśmy. Wieża Eiffla, projektowana przez twórcę szkieletu Statui Wolności, to jedna z najsławniejszych budowli świata. Jest symbolem Francji i Paryża oraz ikoną elegancji, prostoty i nowoczesności. W 1991 roku wpisano ją na listę dziedzictwa UNESCO. W 1929 roku uhonorowano inżyniera Eiffela, ustawiając pod wieżą jego popiersie, dłuta Antoniego Bourdelle,a. Pierwszy poziom jest na wysokości 57 metrów. My wjechaliśmy windą ale można też skorzystać z 360-stopniowych schodów. Tu mieści się poczta. Drugi poziom na wysokości 115 metrów, oddzielony jest od pierwszego 359 stopniami schodów. Na tym poziomie znajduje się jedna z najlepszych restauracji w Paryżu JULES VERNE, oferująca poza znakomitym menu również wspaniałe widoki. Taras na trzecim poziomie znajduje się na wysokości 276 metrów i może pomieścić 800 osób. Z galerii widokowej pięknie widać cały Paryż a w pogodny dzień widać stąd nawet katedrę w Chartes, oddaloną o 72 km.
Wieża Eiffla została zbudowana na stulecie rewolucji z okazji Wystawy Światowej w 1889 roku. 324-metrowa wieża miała być tylko tymczasowym elementem pejzażu Paryża. Początkowo była bardzo krytykowana. Wyszydzano ją jako „tragiczną latarnię uliczną i „chudą piramidę żelaznych drabin”. Planowano jej usunięcie po 20 latach, gdy wygaśnie zezwolenie. Jak na ironię, ocaliły ją wysokie koszty ewentualnej rozbiórki. Odtąd wieża na pewno zarabia na siebie. Odwiedza ją rocznie ponad 6 mln gości. Dzięki Ci Boże, że i nam udało się nawiedzić to miejsce i zachwycić się pięknem Paryża i jego okolic.
DZIEŃ 7. [NIEDZIELA 04.07.2010]
LUKSEMBURG
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
W niedzielę 4 lipca opuszczamy Paryż i Francję i udajemy się do Wielkiego Księstwa Luksemburga. Tam też zamierzamy głosować w polskiej ambasadzie w wyborach prezydenckich. Luksemburg, podobnie jak Francja, to państwo położone w Europie Zachodniej. Graniczy z Francją od południa, Niemcami od wschodu i z Belgią od zachodu i północy. To państwo członkowskie Unii Europejskiej oraz NATO. Luksemburg to mały kraj o powierzchni zaledwie 2586 km kw. przez który przepływa rzeka Mozela. Historia Luksemburga sięga X wieku. Kolejni jego władcy, zaczynając od niewielkiego skrawka ziemi wokół skały luksemburskiej poszerzali granice hrabstwa. Księstwo przechodziło z rąk do rąk. Kraj zyskał pełną niepodległość w 1867 roku. Utracił ją w czasie II wojny światowej i odzyskał w 1945 roku. Obecnie to jedno z najbogatszych państw Europy. Luksemburg jest jednym z głównych ośrodków finansowych świata. Siedziba 166 Banków, w tym Europejskiego Banku Inwestycyjnego Unii Europejskiej. Luksemburg ma drugie, najwyższe w świecie po Lichtensteinie PKB per capita. Liczba ludności też niewielka - ok. 475 tys. mieszkańców. Nasz autokar podjeżdża na parking w sercu miasta niedaleko katedry Notre Dame. Wchodzimy do wnętrza. Jest akurat niedzielna msza święta. Jestem zaskoczony. Katedra jest pełna ludzi uczestniczących w niedzielnej Eucharystii. Zachowujemy się cicho, by nie przeszkadzać i po krótkiej modlitwie wychodzimy. Zwiedzamy centrum Luksemburga, a potem czas wolny. Niektórym udało się zjeść nawet posiłek, inni piją kawę…Po trzech godzinach pobytu, odjeżdżamy głosować w wyborach prezydenckich w budynku oznaczonym polskimi flagami narodowymi. Nie jest pewien czy była to ambasada, czy tylko konsulat. Wynik głosowania naszego autobusu podobny jak w Ojczyźnie: pół na pół. Ciesząc się ze spełnionego obywatelskiego obowiązku, modląc się za Ojczyznę odjeżdżamy z Luksemburga do Niemiec. Są wczesne godziny popołudniowe.
TREWIR – najstarsze miasto w Niemczech
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
W niedzielę 4 lipca we wczesnych godzinach popołudniowych opuszczamy Luksemburg i udajemy się do Niemiec, do słynnego TREWIRU. AUGUSTA TREVERORUM czyli Trewir (Trier) jest jednym z najstarszym miast Niemiec. Został założony w 16 roku przed nar. Chrystusa, podobno przez samego cesarza Augusta. Już w III i IV wieku Trewir był jedną z rezydencji cesarskich i stolicą prowincji Belgica prima. W V wieku to mające 70 000 tysięcy mieszkańców miasto zostało zdobyte i zniszczone przez Germanów. Dziś liczba mieszkańców oscyluje około liczby 100 tys. Miasto leży w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat około 50 km od stolicy Luksemburga. Miasto było jednym z centrów administracyjnych i „podstolic” CESARSTWA RZYMSKIEGO, miastem rezydencjalnym Konstancjusza I i jego syna Konstantyna Wielkiego. Za czasów Konstantyna Wielkiego dokonano podziału Cesarstwa Rzymskiego na 4 prefektury: WSCHÓD ze stolicą w Konstantynopolu, ILLYRICUM ze stolicą w Sirmium, ITALIA ze stolicą w Mediolanie oraz GALIA ze stolicą w Trewirze.
Udajemy się najpierw do katedry św. Piotra w Trewirze, gdzie w dolnym kościele sprawujemy NIEDZIELNĄ EUCHRYSTIĘ. Trewir już od 273 roku jest siedzibą biskupów katolickich. Katedra św. Piotra w Trewirze została wzniesiona z polecenia samego cesarza Konstantyna, syna cesarzowej Heleny, który z okazji jubileuszu 20-lecia swoich rządów (ok.326 r.) podjął decyzję o budowie 4 wielkich świątyń: BAZYLIKI ŚW. PIOTRA w RZYMIE, BAZYLIKI NARODZENIA PAŃSKIEGO w BETLEJEM, BAZYLIKI GROBU ŚWIĘTEGO w JEROZOLIMIE oraz KATEDRY w TREWIRZE. Tradycja podaje, że matka Konstantyna Wielkiego św. Helena odnalazła w Jerozolimie TUNIKĘ CHRYSTUSA i podarowała ją kościołowi w Trewirze. Dlatego po Mszy św. Idziemy z górnego kościoła po schodach, by uczcić tę niezwykłą relikwię. /DER HEILIGE ROCK ZU TRIER/. Katedra św. Piotra w Trewirze – najstarszy kościół biskupi w Niemczech w 1986 roku wraz ze starówką został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Teraz idziemy oglądać PORTA NIGRA czyli CZARNĄ BRAMĘ, potężną rzymską bramę miejską, najstarszą antyczną budowlę obronną na terenie Niemiec wzniesioną w III wieku. Jeszcze dziś poraża nas swymi rozmiarami: długość 36 metrów, szerokość 22 metry i wysokość 30 metrów. Jest to dwuprzelotowa brama z niewielkim wewnętrznym dziedzińcem. Po obu bokach znajdują się wieże: zachodnia ma 4 kondygnacje i wschodnia, która prawdopodobnie nigdy nie została ukończona. Cała budowla wzniesiona jest z wielkich ciosów piaskowca, które łączono bez zaprawy. W XII wieku przekształcono ją w dwupoziomowy kościół św. Szymona, który istniał do początku XIX wieku. W drodze powrotnej wstępujemy do monumentalnej auli cesarskiej z 310 roku Jest to wydłużona, prostokątna budowla ceglana o długości 67 metrów, 28 metrowej szerokości i 30 metrowej wysokości, z wielką półokrągłą absydą, w której zasiadał sam cesarz. Od 1856 roku AULA PALATINA służy jako świątynia ewangelicka Zbawiciela. Zadziwia nas swoją monumentalnością. Trewir bardzo nam się podoba ale czas jechać dalej. Dodam jeszcze, że w tym mieście urodził się 5 maja 1818 roku Karol Marks. Opuszczamy miasto z relikwiami tuniki Chrystusowej. Któryś cierpiał za nas rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
DZIEŃ 8. [PONIEDZIAŁEK 05.07.2010]
NORYMBERGA ważne miasto w Niemczech
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
W niedzielę 4 lipca w późnych godzinach docieramy na nocleg do Norymbergii, miasta będącego symbolem niemieckiej historii. Norymberga to drugie co do wielkości miasto w Bawarii. Na kartach historii pojawia się po raz pierwszy w 1050 roku jako osada targowa. Od 1219 roku została wolnym miastem Rzeszy. Była ważnym ośrodkiem handlu i rzemiosła. W wiekach XV i XVI działało w Norymberdze wielu wybitnych artystów, rzemieślników i intelektualistów. Dlatego też był to „złoty okres” Norymbergii. Miasto leży u zbiegu rzek Pegnitz i Rednitz. Obecnie miasto liczy ponad 500 000 mieszkańców. Najbliżej położone duże miasta to Monachium – 150 km na południowy wschód i Stuttgart – około 156 km na południowy zachód. Norymberga była, wraz z Augsburgiem, jednym z dwóch największych centrów handlowych na drodze z Rzymu do północnej Europy, a wraz z Legnicą i Wiedniem jednym z największych miast środkowej Europy na początku czternastego stulecia. Ponieważ pora jest już późna udajemy się na obiadokolację i zasłużony odpoczynek. W poniedziałek 5 lipca 2011 będzie zwiedzać to ciekawe miasto.
Po dobrym śniadaniu ruszamy. W XX wieku Norymberga wpisała się w czarne karty dziejów ludzkości. Za czasów III Rzeszy było ważnym ośrodkiem ruchu nazistowskiego. Pozostałościami z tych czasów są monumentalne budowle hitlerowskiej architektury. 2 stycznia 1945 roku średniowieczne centrum miasta zostało zbombardowane przez Brytyjczyków i Amerykanów. Norymberga, która była jednym z najlepiej zachowanych miast średniowiecza, w 90 % legła w gruzach. Po drugiej wojnie światowej odbył się w tym mieście proces zbrodniarzy wojennych – słynny proces norymberski. Dziś nie widać już żadnych śladów zniszczeń. Norymberga jest pięknie odrestaurowana. Podziwiamy potężne mury miejskie z XIV-XV wieku i FRAUENTOR jedną z najatrakcyjniejszych bram miejskich. Bardzo nam się podoba NAJWAŻNIEJSZA BUDOWLA MIASTA - ST.LORENZ-KIRCHE . Gotycki kościół św. Wawrzyńca swój niezwykły kształt zawdzięcza fazom budowy. Bazylikowy korpus powstał w latach 1270-1350 a ogromne halowe prezbiterium dobudowano dopiero w latach 1439-1477. Wchodząc do kościoła zwracamy uwagę na wspaniały portal główny przyozdobiony rzeźbami. Bogactwo wyposażenia kościoła przyprawia o zawrót głowy. W nawie głównej podziwiamy wspaniałą grupę rzeźbiarską ZWIASTOWANIE, otoczoną różanym wieńcem, tzw. ENGELGRUSS. To słynne dzieło WITA SWTOSZA z 1519 roku. Jego autorstwa jest też krucyfiks w ołtarzu głównym i wspaniały św. MICHAŁ ARCHANIOŁ, co nas pielgrzymów z parafii św. Michała Archanioła w Katowicach bardzo interesuje.
W samym centrum miasta znajduje się założony w 1332 roku HEILIG-GEIST-SPITAL /SZPITAL ŚW. DUCHA/, gdzie od 1424 go 1796 roku znajdowały się INSYGNIA CESARSTWA RZYMSKIEGO NARODU NIEMIECKIEGO. W Norymberdze urodził się jeden z najwybitniejszych malarzy renesansu - ALBRECHT DURER /1471-1528/. Podróżował on do Włoch i Niderlandów, a od 1495 roku prowadził warsztat w Norymberdze. Zasłynął on nie tylko jako malarz, twórca obrazów religijnych, pejzaży i portretów, ale też jako znakomity grafik i przenikliwy teoretyk. Inne bardzo znane osobistości miasta to Ludwik Feurbach – filozof, Johann Pachelbel – kompozytor a szczególnie Wit Stwosz – rzeźbiarz, odlewnik i ludwisarz – autor słynnego Ołtarza Mariackiego w Krakowie. Właśnie Wit Stwosz zmarł jesienią 1533 roku w Norymberdze i jest pochowany na tamtejszym cmentarzu. Udało się nam odnaleźć nie tylko ten cmentarz ale i grób mistrza. Cały cmentarz i jego utrzymanie bardzo nam się podobało!!!
Czas biegnie szybko. Po Mszy św., którą odprawiliśmy w pięknym norymberskim kościele jeszcze czas wolny / idę na pocztę, bo stąd kartki do Polski pójdą bardzo krótko/ i …
DALEJ PRZEZ NIEMCY DO CZECH NA NOCLEG W LOKET KOŁO KARLOWYCH WARÓW.
DZIEŃ 8. i 9. [PONIEDZIAŁEK i WTOREK 05.-06.07.2010]
LOKET cudowne miasteczko w Czechach
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
W poniedziałek 5 lipca w godzinach popołudniowych docieramy na nocleg do LOKET, miasteczka położonego cudownie w zakolu rzeki Ohrzy. Kamienny zamek na skalistej skarpie z jednej strony otacza kręta rzeka, z drugiej miasto. Loket to bardzo dobry punkt strategiczny, nic więc dziwnego, że w XII wieku książę Władysław II wzniósł w tym miejscu silną warownię. Mniej więcej dwieście lat później król Jan Luksemburski w obawie, że syn Karol IV sięgnie po władzę, więził go tu jakiś czas. Samo miasto wygląda jak w średniowieczu. Niewiele do dziś się rozwinęło, a głównym powodem był brak miejsca, bo jak wspomniałem leży w zakolu rzeki. Stąd zresztą wzięła się jego nazwa, oznaczająca łokieć. Zabudowa jest bardzo malownicza i zwarta.
Spędzając długie tygodnie w zachodnioczeskich uzdrowiskach, Goethe miał dużo czasu na liczne romanse, których zresztą nie ukrywał. W Loket spotkał go jednak poważny zawód miłosny. Nieszczęsny poeta zakochał się w niejakiej Ulrice von Lewetzow – doszło nawet do oświadczyn. Niestety ta dama wzgardziła uczuciem artysty. Być może było to ze względu na różnicę wieku. Goethe miał wówczas ponad 70 lat, a jego wybranka 17-naście. My po zakwaterowaniu udajemy się na iście książęcą obiadokolację w Hotelu ROMANTIK. Atmosfera była naprawdę wyjątkowa. W dobrych humorach po kolacji ruszamy zwiedzać miasto. Nad miastem góruje ZAMEK. Najlepiej widać go od strony mostu na Ohrzy. Władysław II wzniósł zamek na miejscu starszego romańskiego fortu, po którym zachowały się pozostałości rotundy i czworoboczna wieża. Pod koniec XIV wieku obiekt został przebudowany w stylu późnogotyckim. W latach 1788-1947 był więzieniem. Od 1337 r. miasto zyskuje status miasta królewskiego. W XV wieku należało do najlepiej ufortyfikowanych miast w całej środkowej Europie. U podnóża zamku podziwiamy małe kameruńskie kozy, które bardzo śpiewnie beczą. Wchodzimy na RYNEK. Jest długi, wąski, wygięty na kształt łuku i wybrukowany kamieniem polnym. Loketski rynek ciasno opasuje wzgórze zamkowe. Najciekawszy budynek przy placu to wczesnobarokowy ratusz, przypominający nieco kościół. W środku mieści się też muzeum. Na lewo stoi hotel BILY KUN, z dwiema tablicami upamiętniającymi częste wizyty Goethego. Ponad rynkiem, tuż poniżej zamku stoi czerwony kościół św. Wacława z początku XVIII wieku. Niestety jest zamknięty. Okazuje się, że ksiądz katolicki musi dojeżdżać do tego kościoła. Udaje nam się jednak przez mieszkańców załatwić otwarcie kościoła we wtorek rano na odprawienie mszy świętej. Bardzo się z tego cieszymy. Oprócz zamku, Loket ma jeszcze jedną ciekawostkę. W ratuszu znajduje się muzeum okładek książkowych. Początkowo zbiory mieściły się w Czarnej Wieży na obrzeżach starówki. W 2003 roku ekspozycję przeniesiono do ratusza.
Wtorek, 6 dzień lipca 2010 roku rozpoczynamy od mszy św. w pięknym kościele św. Wacława, potem śniadanie i wyjeżdżamy do światowego kurortu w KARLOWYCH WARACH.
Dziękujemy Ci boże, że mogliśmy być w tak cudnym miejscy!
DZIEŃ 9. [WTOREK 06.07.2010]
KARLOVE VARY miasto Karola
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
Wtorek, 6 dzień lipca 2010 roku rozpoczynamy od mszy św. w pięknym kościele św. Wacława, w LOKET, miasteczku położonym cudownie w zakolu rzeki Ohrzy, potem śniadanie i wyjeżdżamy do światowego kurortu w KARLOWYCH WARACH.
Miasto zostało założone w 1370 roku przez Karola IV, cesarza, który właśnie w tym okresie tam przebywał i to właśnie cesarzowi Karolowi IV miasto zawdzięcza swą nazwę. Dopiero po wojnie 30-letniej zaczęła tu ściągac arystokracja, żeby zażywać leczniczych kąpieli, niezbyt zresztą przyjemnych, jako, że woda w większości źródeł jest bardzo gorąca (do 73 st. C). Później lekarze zaczęli namawiać do picia wód, co również nie należało i nie należy do przyjemności, ze względu na nieprzyjemny smak. Według ówczesnych zaleceń, efekt leczniczy miało przynosić wypicie dopiero 70 kubków dziennie. Niestety były przypadki zgonów w wyniku takiej terapii. W XIX wieku Karlove Vary stały się kurortem światowym. Politycy i artyści z całej Europy a nawet świata chętnie przyjeżdżali do wód na leczenie. Dzięki doktorowi Janowi Becherowi, który zrewolucjonizował wodolecznictwo, ściągały tu tłumy, a specyficzna atmosfera miejsca sprawiała, że wielu wracało co roku. Sam Goethe był w Karlowych Warach 14 razy.
KARLOWE WARY W LICZBACH:
- 54 TYS. MIESZKAŃCÓW;
- 80 TYS. KURACJUSZY ROCZNIE;
- 4 DOMY ZDROJOWE;
- 15 UDOSTĘPNIONYCH ŹRÓDEŁ;
- 3 RZEKI;
- 61 MOSTÓW i KŁADEK;
- 26 PARKÓW;
- 47 LEŚNYCH ALTAN;
- PRZYJEŻDŻA KILKA TYSIĘCY ROSJAN ROCZNIE (tj. więcej niż samych Czechów).
Po wyjściu z autokaru idziemy do centrum kurortu, w którym odbywa się akurat tradycyjny FESTIWAL FILMOWY. Idziemy w długiej i wąskiej dolinie rzeki Tepli, u podnóża stromych stoków porośniętych lasami. Zabudowa miasta jest nietypowa – bez rynku i odchodzących od niego uliczek, za to z długimi nadrzecznymi promenadami, rzędami secesyjnych budynków, przeplatających się z kolumnadowymi pijalniami zdrojowymi. Wstępujemy do pijalni i pijemy wodę w specjalnych kubkach uzdrowiskowych. Na 15 minut wstępujemy do Kościoła św. Marii Magdaleny. To barokowe dzieło Kiliana Ignacego Dientzenhofera z lat 1732-1736. W ołtarzu głównym widnieje obraz patronki świątyni, podobają się nam także rzeźby J. Eberla. Najbardziej znaną budowlą w mieście jest GRAND HOTEL PUPP.
Ten wielki neobarokowy hotel powstał w 1793 roku jako pierwszy w Karlowych Warach na zamówienie słynnego cukiernika Johanna Georga Puppa. Zwracamy też uwagę na neobarokowy gmach TEATRU MIEJSKIEGO, w którym w 1938 roku przemawiał Adolf Hitler. My szukamy cerkwi prawosławnej. Musi tu być skoro przyjeżdża tu tak wielu Rosjan. Wreszcie jest. Dzięki bizantyjskiej formie i bogatemu złoceniu od zewnątrz prezentuje się bardzo efektownie. Wnętrze jest znacznie skromniejsze. Świątynia powstała w latach 1893 – 1897 wg projektu G. Wiedermanna, który wzorował się na podobnej z moskiewskiego Ostankina. Cerkiew św.św. Apostołów Piotra i Pawła została wzniesiona z myślą o rosyjskiej arystokracji, która w XIX wieku często odwiedzała Karlowe Wary. Swoją funkcję spełnia do dzisiaj, służąc licznie odwiedzającym kurort rosyjskim kuracjuszom.
Uzdrowisko otaczają zalesione zbocza doliny Teplej, które idealnie nadają się na spacery. Jeśli ktoś chce spojrzeć na miasto z góry i za bardzo się nie zmęczyć, może wybrać naziemną kolejkę linową. Jej dolną stację mijamy opodal Hotelu Pupp. My na to nie mamy czasu. Jeszcze smaczny obiad i wracamy do autokaru. Czas jechać do PRAGI.
DZIEŃ 10. [ŚRODA 07.07.2010]
RZYM PÓŁNOCY - miasto PRAGA
Boże, który w sposób podziwu zakreślasz obowiązki Aniołom i ludziom, spraw miłościwie, abyśmy wsparci wstawiennictwem św. Michała Archanioła mogli żyć pobożnie i osiągnąć szczęście wieczne.
O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy…
Wtorek, 6 dzień lipca 2010 roku w godzinach popołudniowych rozpoczynamy jazdę w kierunku PRAGI. To będzie już ostatni punkt pielgrzymki. Przyjeżdżamy do Pragi przed zachodem słońca a więc REJS PO WEŁTAWIE.
To były piękne chwile. Cudowna Praga, MIASTO WIEŻ o zachodzącym słońcu prezentuje się znakomicie. A jakie zdjęcia!!! Praga jest nazywana Rzymem Północy – nie tylko dlatego, że jak Rzym leży na siedmiu wzgórzach. Przede wszystkim z powodu pięknej architektury oraz niepowtarzalnej atmosfery, dzięki której do miasta ściągają co roku tłumy ludzi. Przepływająca przez Pragę Wełtawa dzieli ją na dwie części. Na prawym brzegu leży m.in. Stare Miasto z Rynkiem Staromiejskim, Josefov, Nowe Miasto i Wyszehrad. Po lewej stronie wznosi się m.in. Zamek Praski oraz dzielnice Hradczany i Mala Strana. Po rejsie wsiadamy do autokaru i jedziemy do hotelu na obiadokolację i nocleg.
Środa 7 lipca po wspaniałym śniadaniu w hotelu zwiedzamy Pragę. Na wzgórzu hradczańskim, patrząc od strony mostu Karola, widać rząd wysokich gmachów, ponad którymi góruje ciemna KATEDRA ŚW. WITA.
Praski zamek to dziś rezydencja prezydenta Republiki Czeskiej. Swój wygląd Zamek Praski zawdzięcza cesarzowi Karolowi IV, który zadecydował o budowie katedry św. Wita. Przed wejściem do wnętrza zwraca uwagę neogotycka fasada zwieńczona dwiema wieżami i olbrzymia rozeta nad wejściem głównym, z witrażem Stworzenie świata Franciszka Kyseli, oraz płaskorzeźbione drzwi. Przestronne, wysokie na ponad 30 metrów wnętrze katedry podzielono barierkami na 2 części, co w przybliżeniu odpowiada podziałowi na starą – gotycką i nową – neogotycką część kościoła. Nawy i prezbiterium otoczone są wieńcem 22 kaplic, z których najcenniejsza jest oczywiście kaplica św. Wacława ukończona w 1367 roku, wybudowana na miejscu pochówku św. Wacława. Czescy władcy przybywali tu na koronację, a po śmierci ich doczesne szczątki składano w podziemiach.
Schodzimy w kierunku ZŁOTEJ ULICZKI . Oglądamy dobudowane do zamkowych murów schludne domki. Nie chce się Wierzyc, że w XIX wieku Złota Uliczka była schronieniem biedoty i przestępców. Na tej uliczce w latach 1916-17 pod nr 22 mieszkał Franz Kafka. Na to wszystko patrzymy z góry, bo uliczka akurat jest w remoncie. Schodząc w dół patrzymy na Pragę ze wzgórza hradczańskiego. To jest widok! Kolejny nasz zachwyt wzbudza MOST KAROLA łączący Hradczany ze Starym Miastem. To jeden z najcenniejszych zabytków w Pradze. Most oddano do użytku w 1402 roku. Początkowo stał tu tylko drewniany krzyż. W latach 1683-1928 przy balustradach po obu stronach ustawiono 30 rzeźb. Najbardziej jest znana figura św. Jana Nepomucena z 1683 roku. Średniowieczny most ma 515 metrów długości i 10 metrów szerokości. Od rana do wieczora roi się na nim od sprzedawców pamiątek, ulicznych grajków, portrecistów i malarzy.
Wchodzimy na STARE MIASTO na prawym brzegu Wełtawy. RYNEK STAROMIEJSKI to wielki nieregularny plac, który w średniowieczu był miejscem targowym. Otoczone zabytkowymi kamienicami Stare Miasto to salon Pragi. RATUSZ STAROMIEJSKI powstał z kilku kamienic. Na początku XV wieku na jego ścianie zamontowano zegar, zwany Orlojem. W średniowiecznych miastach zegary były luksusem, na które stać było tylko najbogatsze ośrodki. Bardziej skomplikowane czasomierze z kilkoma tarczami i poruszającymi się figurkami były prawdziwą rzadkością. ZEGAR ORLOJ NA ŚCIANIE RATUSZA DO DZIŚ BUDZI ZACHWYT. Często o pełnej godzinie można spotkać tłumy turystów obserwujących każde poruszenie figurek. Jego twórcą był zegarmistrz Mikołaj z Kadani, a dzieło dokończył mistrz Hanusz. Podobno władze miasta kazały go pozbawić wzroku, obawiając się, że zbuduje podobny mechanizm dla innego miasta. Najbardziej widowiskową częścią są ruchome figurki. Gdy zegar wybija godziny, śmierć ciągnie za sznur dzwonu. Po chwili otwierają się drzwiczki i rozpoczyna się pochód apostołów. Na koniec pianiem złoty kogut obwieszcza, że właśnie wybiła pełna godzina. W czasie pokazu poruszają się też pozostałe figury symbolizujące m.in. próżność, chciwość, lubieżność. Na koniec zwiedzania Pragi udajemy się do kościoła, w którym jest sławne PRASKIE JEZULATKO Tutaj przybywa wielu pielgrzymów z całego świata, by modlić się do DZIECIĄTKA JEZUS Z PRAGI. Modlimy się i my: „O Dziecię Jezus, uciekam się do Ciebie i błagam Cię przez wstawiennictwo Twojej Świętej Matki, wspieraj mnie w potrzebie, gdyż mocno wierzę, że jako Bóg możesz wszystko uczynic.”
Wyjeżdżamy z Pragi. Wieczorem wracamy do Katowic. Dzięki Ci Boże, za tę pielgrzymkę z okazji jubileuszu 500-lecia kościoła św. Michała Archanioła w Katowicach w Parku Kościuszki. Dziękujemy szczególnie za MONT SAINT MICHEL i za te wszystkie cudne miejsca, których nam dane było dotknąc. Dzięki Ci Boże.
Opracował: ks. Władysław Kolorz